Wrażliwość w naszych czasach zanika. Łzy są oznaką słabości, a zamyślenie i wewnętrzna refleksja przychodzą nam z coraz większą trudnością. Gonimy za pragnieniami, dajemy się ponieść pędowi życia zatrzymując się tylko od czasu do czasu, na chwilę. Daughter jest jak znak STOP, przy którym trzeba nie tylko zwolnić, ale przytrzymać pedał hamulcu do końca i stanąć.
Przepływamy przez ten album niemal jak przez najlepszą książkę, do której chcemy ciągle powracać. Subtelność i niezwykła oszczędność dźwięków uderzają w nas tutaj najbardziej. Gitary tkają nić melodii, na której budowany jest nastrój każdego utworu. Wspaniale współgrają z głosem tworząc tak jakby muzyczny duet. Aranżacją zachwyca dojrzały i piękny „Amsterdam”, w którym wokal i gitara płynnie wymieniają się rolami. Zwracamy uwagę na każdy detal, nic nam nie umyka, bo nie ma tu niepotrzebnych dźwięków.
Najprościej ujmując, cała płyta to składanka po prostu intymnych, dotykających nas od środka piosenek. Romantycznych, przypominających rozmowy kochanków po nocach, którzy próbują sobie wytłumaczyć, że ich uczucie trwa, choć wcale nie jest takie proste. Niemal w każdym tekście pojawiają się słowa kluczowe, którymi są zagubienie, ucieczka czy pożegnanie opisujące miłość. Jeśli album „If You Leave” nas zachwyca, to najlepszy dowód na to, że wrażliwość jeszcze do końca nie zanikła.
„Amsterdam”: